piątek, 8 października 2010

Światowe wojny walutowe

Nagłówki prasowe obiegła niedawno wieść o możliwej "wojnie walutowej". O co chodzi? W rozmowie z dziennikiem Financial Times szef MFW Dominique Strauss-Kahn ostrzegł we wtorek przed próbami ratowania gospodarek poszczególnych krajów przy wykorzystaniu kursów walut. Według Straussa-Kahna może to doprowadzić do wojny walutowej. Otóż problem polega na tym, że jak waluta się umacnia a inne słabną, to towary z kraju o mocnej walucie są coraz droższe, spada na nie popyt co osłabia gospodarkę. Normalny rynkowy mechanizm. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie wbudowany w obecny system walut papierowych mechanizm, pozwalający przez dodrukowanie pieniądza sterować wartością waluty.

W wielu krajach popularna staje się "idea, że waluty mogą być wykorzystane, jako broń polityczna". problem w tym, że jeśli jedni zaczną osłabiać swoją walutę pozostali zaczną robić to samo na wyścigi.

Ale przecież w dobie walut papierowych to jest jedyne racjonalne działanie, aby przez deprecjację własnej waluty utrzymywać się na powierzchni i ratować konkurencyjność gospodarki. Działanie to jest także niepowstrzymywalne, no bo każdy zapyta, "skoro inni mogą osłabiać i drukować swoje waluty i nikt nie zagwarantuje, że nie będą tego robić, to dlaczego ja miałbym tego nie robić lub dawać komukolwiek jakiekolwiek gwarancje?". Czeka nas więc rajd debazowania walut.

Ostatni atak poszedł w kierunku Chin. "Zdaniem amerykańskich i europejskich polityków chiński juan jest niedoszacowany o 25-40 proc., co daje chińskim firmom nieuczciwą przewagę cenową i zwiększa atrakcyjność oraz eksport towarów z tego kraju kosztem innych państw."  Chiny oczywiście powiedziały, żeby się od nich "odwalić" bo to nie one mają problem... A przecież oni grają tymi samymi znaczonymi kartami co pozostali "uczciwi" gracze...

Swoją drogą, czy nie uważacie, że scenariusz Światowych Wojen Ekonomicznych realizuje się na naszych oczach...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->